Digital analog remote control

UKRAiNATV: przyszłość zaczyna się tutaj

Hybrydowe eksperymenty i glokalne zaangażowanie z UKRAiNATV na Unsound 2023

Świat muzyki jest w ciągłym ruchu, zawsze poszukując nowych granic i kwestionując ustalone normy. W tym nieustannie ewoluującym krajobrazie dźwiękowym krakowski Unsound Festival wyrzeźbił swoją niszę jako bastion muzyki eksperymentalnej i awangardowych poszukiwań. Na swojej kolejnej edycji 2023 festiwal znów zaproponował unikalne połączenie innowacji dźwiękowych, krytycznego dyskursu oraz dążenia do różnorodności i integracji. Przeglądam line-up imprezy i w morzu znanych oraz wschodzących eksperymentalnych i undergroundowych artystów dostrzegam nazwę UKRAiNATV – lokalnego kolektywu, który wygrał otwarty nabór Unsound.

Chociaż festiwal jest dobrze znany wśród koneserów muzyki eksperymentalnej na Zachodzie, razi wciąż brak wglądu w kwitnącą scenę muzyczną Europy Środkowej i Wschodniej, którą Unsound nazywa domem. Chcąc przebić się przez zachodnią komorę pogłosową, która często przesłania sąsiedni wschodni krajobraz muzyczny, postanowiłam zwrócić uwagę na projekt telewizji internetowej UKRAiNATV. Ich misja? Wzmocnienie eklektycznego zespołu przesuwającego granice wśród uchodźców, ekspatów i migrantów; twórców często tłumionych przez kontrolę państwa i brak możliwości, niezależnie od ich narodowości lub kultury.

 

Promować ukraińską kulturę

Nie musimy ruszać się daleko: kolektyw UKRAiNATV działa bezpośrednio w samym Krakowie od półtora roku. Ich sytuacja finansowa jest niepewna; organizują wszystko tak, jak potrafią, jednocześnie rozpoczynając kampanię charytatywną na rzecz Ukrainy. Za ich dadaistycznym podejściem – zgodnym zresztą z tegorocznym tematem Unsoundu – kryją się konkretne cele i praktyczne działania w kategoriach społecznych i twórczych. Celem jest rozwój tych zdecentralizowanych punktów, za którymi opowiada się Mariana Berezova, dokładnie pośrodku między Ukrainą a Europą Zachodnią. W ramach Unsoundu wystąpili 6 października w streamowanej sesji artystycznej w historycznej dzielnicy żydowskiej w Krakowie.

Działając w ramach kolektywu STREAMART, UKRAiNATV łączy sztukę, aktywizm i technologię. Transmitując na żywo z #StreamArtStudio, tworzy przystań dla uchodźców wojennych i wschodzących twórców z regionu. Ewoluuje w wszechstronną platformę dla niedostatecznie reprezentowanych młodych perspektyw, często pomijanych w konwencjonalnych mediach. Wykorzystując tradycyjne i eksperymentalne technologie w celu zatarcia różnic między tym, co namacalne, a tym, co cyfrowe, wspiera „glokalne” środowisko różnorodności. StreamArtStudio funkcjonuje jako laboratorium, a UKRAiNATV jako kolektyw i eksperymentalna telewizja internetowa w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę. Ich treści obejmują kulturę, sztukę i ludzkie doświadczenia, łącząc się w występy, które prezentują innowacyjne pomysły i ekspresje artystyczne oraz jednoczą perspektywy technologiczne i artystyczne w swoich wysiłkach badawczych.

© UKRAiNATV

© UKRAiNATV

Od marca 2022 roku zorganizowali ponad 60 hybrydowych wydarzeń transmitowanych na żywo, pod hasłem #Efirs [od słowa „eter” – przyp.red.]. W wydarzeniach tych biorą udział różni artyści, aktywiści, DJ-e, pisarze, dziennikarze i performerzy z Ukrainy, Polski, Białorusi, Włoch i nie tylko. UKRAiNATV i StreamArtStudio służą jako centrum badawcze, w którym ludzie, technologie, maszyny, kable i dane łączą się, tworząc równoległe rzeczywistości. Ta hybrydowa fuzja ma kluczowe znaczenie dla ich misji, którą jest odkrywanie nowych granic poprzez streaming. W czwartym sezonie organizują cotygodniowe transmisje na żywo, emitowane w każdy czwartek o 18:00 na wielu kanałach. Jak przyznaje Ksenia Mirgorodska, ta dywersyfikacja wiąże się z faktem, że od czasu do czasu są blokowani przez różne platformy streamingowe. Na ten i inne tematy rozmawiam z kolektywem UKRAiNATV.

 

Giala Dalla Bontà: Z jakiego konkretnego powodu zostaliście zablokowani? Czy jest to związane ze streamingiem setów DJ-skich i ochroną praw autorskich? A może chodzi bardziej o samą zawartość?

Ksenia Mirgorodska: Tak naprawdę nigdy nie wiadomo. Czasami bany są spowodowane naszą muzyką, czasami publikowaniem treści, które nie są zgodne ze standardami YouTube. Na przykład nasza eksploracja performatywnych zastosowań shibari została zakazana, chociaż nie była to wyraźna nagość: była to tylko praktyka shibari z linami.

Rom Dziadkiewicz: Nie da się tego przewidzieć, choć zakazy często dotyczą drażliwych tematów, czasem ocierając się o konteksty społeczno-polityczne.

Gleb Dovzhuk: Nasze wywiady są osadzone w tych kontekstach. Prezentujemy nagrane wcześniej lub na żywo sety zaproszonych muzyków i producentów, a także wywiady z artystami głównie z Ukrainy, Białorusi, Polski, Włoch, Kurdystanu i innych krajów. Podczas gdy Ukraina pozostaje w centrum naszego zainteresowania, stajemy po stronie mniejszości i tych, którzy borykają się z imperialistycznymi wyzwaniami w swoim życiu i krajach.

KM: U podstaw naszej misji leży zapewnienie platformy dla tych ludzi oraz wszystkich innych, aby mogli zaprezentować swoją pracę. Dlatego jesteśmy również projektem badawczym, który stara się rozwijać nowe technologie i łączyć elementy, które wciąż są uważane za niekompatybilne. To nasz główny cel. Ważne, że przyjęliśmy nazwę UKRAiNATV, ponieważ pojawiliśmy się podczas wojny na pełną skalę. Naszym głównym celem jest promowanie ukraińskiej kultury. Z czasem nawiązaliśmy współpracę z instytucjami takimi jak INC w Amsterdamie i ściśle współpracowaliśmy z NTNU Trondheim w Norwegii. Odkryłam, że wiele osób na Zachodzie, nawet podczas konferencji, ma ograniczoną wiedzę na temat Ukrainy i krajów sąsiednich, takich jak Białoruś. Pracujemy również nad połączeniem Białorusi z naszą misją, ponieważ nasz region jest często pomijany, ale naszym głównym celem pozostaje prezentacja ukraińskiej kultury. W listopadzie otworzyliśmy wspólne studio w Kijowie, mające na celu zbudowanie pomostu między kulturą ukraińską i zachodnią”.

 

Kształtowanie nowej przyszłości

GDB: Z tego co rozumiem, wasze podejście jest nie tylko zakorzenione w lokalnym kontekście, ale ma również na celu zapewnienie przestrzeni dla ludzi w podobnych sytuacjach na całym świecie. To zdecentralizowane lub, jak to nazywasz, „glokalne” podejście można również postrzegać jako luźne, translokalne społeczności: połączone globalnie, a jednocześnie mocno zakorzenione w lokalnej scenie.

KM: Zdecydowanie, budowanie społeczności wokół nas jest głównym celem. Kraków to doskonały węzeł komunikacyjny, łączący Ukrainę, Białoruś i zachodnią część Europy. To idealna lokalizacja dla naszej misji.

© UKRAiNATV

© UKRAiNATV

RD: To ciągły proces uczenia się, biorąc pod uwagę złożone kwestie historyczne w naszym regionie z udziałem Ukraińców, Białorusinów i innych. Stoimy przed wyzwaniem, jak się zjednoczyć i kształtować nową przyszłość w momencie przejścia od neoliberalizmu do tego, co nazywam nowym okresem imperialnym (zarówno w geopolitycznym kontekście globalnym, jak i w cyfrowym krajobrazie korporacyjnym). Niedawno uczestniczyliśmy w konferencji w Sarajewie, która okazała się przejmującym spotkaniem z ludźmi wciąż zmagającymi się z powojennymi warunkami. Oni również stoją przed pytaniem, jak pielęgnować jedność. Ta kwestia, choć lokalna, ma również wymiar regionalny i globalny. Nasza obecność na takich konferencjach służy również jako wezwanie dla partnerów i apel o dialog w całej Europie.

GDB: Różnorodne i dla mnie częściowo nieznane języki, które poznałam gdy po raz pierwszy obejrzałam jeden z waszych Efirów, stworzyły dźwiękowy krajobraz „multicentryzmu”, w którym społeczności starają się łączyć pośród różnic i podobieństw w regionie. Samo słuchanie nieznanych języków jest cennym ćwiczeniem poznawczym, społecznym i dźwiękowym. Jak radzicie sobie z językiem na waszej platformie?

KM: Dla przykładu, Roman pochodzi z Polski, ja z Białorusi, a Sofia i Gleb z Ukrainy. Używamy co najmniej trzech języków w naszym studiu i w prawie wszystkich naszych #Efirs dążymy do co najmniej dwujęzycznego podejścia, obejmującego języki takie jak polski, angielski, ukraiński, a teraz białoruski. Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy komunikuje się po angielsku, więc staramy się być elastyczni, a mówienie w naszych ojczystych językach jest dla nas zarówno naturalne, jak i pomocne w naszych wielokrotnych próbach organizowania inicjatyw darowizn i wydarzeń charytatywnych.

GDB: Wspomniałaś, że projekt rozpoczął się podczas wojny. Czy możesz opowiedzieć więcej o tym, jak to się zaczęło? Czy narodził się jako już skonsolidowany i ustrukturyzowany projekt, czy też pojawił się w odpowiedzi na kryzys, ewoluując wraz z rozwojem wydarzeń i zaangażowaniem ludzi? I jak przeszliście od kontekstu wojennego do streamingu sztuki? Kraków odegrał kluczową rolę jako jedno z pierwszych miast, które przyjęło uchodźców.

RD: Studio szybko stało się ważnym punktem dla ludzi, w tym uchodźców, przybywających do Krakowa w pierwszych dniach wojny. Służyło jako miejsce spotkań dla tych, którzy szukali schronienia i kontaktów. Była to całodobowa przestrzeń, w której ludzie spotykali się, dzielili informacjami i szukali pocieszenia. Zbieraliśmy informacje zarówno na granicy, jak i na dworcu kolejowym, gdzie część naszego zespołu była na miejscu, podczas gdy inni byli w studiu. Nagrywaliśmy wywiady i spotkania, uwieczniając naprawdę ważny i pełen świadectw moment. Początkowo studio było przeznaczone do badań i streamingu sztuki, ale waga i dynamika sytuacji zmieniła nasze nastawienie. Dostosowaliśmy się, ucząc się dzień po dniu, jak być bardziej efektywnym. Teraz mamy stabilny program i zespół, który wykracza poza technologię, angażując się w działania społeczne, polityczne i artystyczne. Nasz zespół nie ma stałego budżetu na pełnoetatową pracę. Robimy co w naszej mocy, korzystając z ograniczonych zasobów którymi dysponujemy, ale to bardzo podstawowe działania. Polska podąża za dość monolityczną wizją „jednego narodu, jednego państwa” i koncentruje się tylko na Polakach, a z drugiej strony znajdujemy się w bardzo wielokulturowym mieście. Spotykamy się czasem z pewnym sceptycyzmem (ktoś powiedział nawet, że w tym studiu są kosmici) i nie otrzymujemy istotnego wsparcia od rady miasta, chociaż w sumie nie ma też do nas nienawiści. Aby utrzymać naszą pracę, polegamy głównie na wsparciu międzynarodowych sieci. To ekscytujące, ale wiąże się też z wyzwaniami.

GDB: Wydaje się, że dźwięk odgrywa wyjątkową rolę w waszych sesjach, prawie jak klej trzymający wszystko razem. Jak postrzegasz rolę muzyki w waszej pracy i czy różni się ona w zależności od sesji?

GD: Muzyka odgrywa różną rolę. Może być klejem jako główny akt, ale nigdy nie jest tylko hałasem w tle. Czasami jest w centrum uwagi, tak jak podczas występów na żywo. Używamy mieszanki instrumentów, w tym automatów perkusyjnych, oscylatorów, gitar i wokali. Muzyka jest niezbędna i każdy wnosi do niej swój wkład. Zrezygnowaliśmy z setów DJ-skich, aby skupić się bardziej na produkcji muzyki, chociaż nadal okazjonalnie mamy DJ-ów na naszych występach. Kraków, będący skrzyżowaniem dróg dla artystów koncertujących lub podróżujących z Ukrainy na Zachód, pozwala nam współpracować z muzykami przejeżdżającymi przez miasto. Nagrywamy sety na żywo i wywiady, dając im platformę do dzielenia się swoimi historiami. Muzyka jest narzędziem, duszą i po prostu wisienką na pysznym torcie, jakim jest UKRAiNATV.

RD: Nasze sesje są dość zróżnicowane, ale muzyka zawsze jest medium, które nas łączy, językiem wykraczającym poza słowa. To sposób na wymianę energii i pomysłów. Służymy również jako archiwum, zapraszając innych artystów i muzyków do dzielenia się swoją twórczością. Chodzi o wolność tworzenia i przestrzeń dla eksperymentalnej muzyki elektronicznej. Dźwięk jest więc przestrzenią do współpracy, tak jak nasze projekty z eksperymentalnym feministycznym zespołem artystycznym Chicks on Speed. Zawsze jesteśmy otwarci na nowe kreatywne partnerstwa.

GDB: Natknęłam się na transmisję przedstawiającą występy muzyczne grupy, które okazały się mimiką do dźwięku z playbacku. Prawdziwych wykonawców – wydaje mi się, że był to właśnie zespół Chicks on Speed – nie było fizycznie w studiu, co całkowicie zmieniło moje spojrzenie na przestrzeń i performatywność. Możesz wyjaśnić, o co chodziło w tym występie?

RD: Warto wspomnieć, że stanowił on to część większej konferencji, Society for Artistic Research, gdzie kluczowym tematem były badania artystyczne.

KM: Tak, byliśmy na SAR w Trondheim i spotkaliśmy Alexa, który zaproponował współpracę z Chicks on Speed. Stworzyliśmy wizualne reprezentacje podczas ich koncertów. Potem streamowaliśmy te wizualizacje na zielonym ekranie podczas ich występów na żywo, a także nagrywaliśmy je w naszym studiu.

GD: To było jak mini studio na scenie. Wysyłaliśmy nasz sygnał z zielonym ekranem z powrotem do studia jako jeden strumień, który był połączony z programem zespołu. Oglądaliśmy ich koncert podczas występu z wizualizacjami otrzymanymi przez Roma. Ostateczny wynik połączył te dwie różne lokalizacje, dodając do miksu wizualizacje w czasie rzeczywistym.

AS: Połączyliśmy dwa różne kraje. Istotnym aspektem tej współpracy było skupienie się Chicks on Speed na feministycznym upodmiotowieniu, odejściu od męskiego spojrzenia. Każda z nas pracowała z określonymi elementami, takimi jak pole dance, liny i jedwabie, z jasnym i skoncentrowanym zamiarem. Ten podział był kluczowym założeniem naszej współpracy.

RD: Lubię nazywać to feminizmem inkluzywnym. Wywodzimy się z kręgu kultury post-queer, więc to spotkanie i mieszanie różnych tradycji i perspektyw, co jest bardzo ważne.

GDB: Wasze sesje dźwiękowe łączą w sobie performatywność i procesualność, tworząc post-internetową estetykę, w której współistnieją różnorodne elementy, często bardzo cielesne. Temat zawieszenia, zarówno dosłownego, jak i wirtualnego, jest widoczny w częstym używaniu lin i jedwabiu: shibari tradycyjnie wiąże się z ograniczeniami, ale tutaj przekazuje wyzwolenie z ograniczeń poprzez ruch i dźwięk.

Sofia Reznichenko: Pracuję z shibari i linami od dwóch lat. Badamy, w jaki sposób liny mogą być performatywne, włączając elementy akrobatyczne. Kreacje z linami często wiszą w studio, oferując nam płótno do eksperymentów. Wiele z naszych nagrań jest inspirowanych tymi instalacjami.

RD: Chodzi o połączenie grawitacji, ruchu oraz fuzji fizycznej obecności z awatarami i elementami 3D. Ten aspekt obejmuje wielowarstwowe instalacje i niesie ze sobą kilka metaforycznych aspektów.

Fascynujące jest myślenie o osobie poruszającej się w tej sieci lin shibari, jakby w sieci kabli i przewodów.

AS: Dokładnie. We wstępie do naszego #Efir śpiew Sofii uchwycił istotę tego, co tu robimy, wspominając o kablach, linach i sieci. Teksty pojawiły się naturalnie, odzwierciedlając naszą rzeczywistość w subtelny, ale melodyjny sposób. Polecam posłuchać”.

 

Wojna i muzyka

GDB: Sofia, w zasadzie zaśpiewałaś więc improwizowaną piosenkę-manifest! Wracając do mojego pytania o rolę muzyki i dźwięku, jak opisałabyś ewolucję muzyki, szczególnie w kontekście wojny? Czy zauważyłaś jakieś zmiany w swojej percepcji, nie tylko w muzyce, ale także w sztuce performansu, szczególnie w odniesieniu do dźwięku?

GD: Moja perspektywa znacznie się zmieniła. W końcu odrzuciłem pogląd, że muzyka jest apolityczna. Dla mnie stała się potężnym narzędziem nie tylko do przekazywania emocji, ale także do dzielenia się pomysłami i narracjami. Na przykład od czasu do czasu wykonuję jamy na żywo, czytając listy napisane przez mojego dziadka, który co najmniej raz w miesiącu udaje się na linię frontu, aby dostarczyć zaopatrzenie. Obszernie opisuje swoje otoczenie – zmianę środowiska, miasta i wsie, często zniszczone – lub swój strach przed żołnierzami. Muzyka jest dla mnie czymś o wiele bardziej znaczącym niż wcześniej. Wykracza poza zwykłą propagandę; jest wyjątkowym narzędziem do opowiadania historii i przekazywania emocji, nawet jeśli nie są one twoje. To dla mnie głęboka zmiana.

© UKRAiNATV

© UKRAiNATV

RD: Nasz projekt łączy w sobie sztukę wizualną, performans i muzykę eksperymentalną, czerpiąc z bogatej tradycji. Inspiruje nas Studio Eksperymentalne Polskiego Radia (działające od lat 50. do 90. ubiegłego wieku), podobne do ośrodka Karlheinza Stockhausena w Kolonii. Czerpiemy również wzorce z twórczości radiowej Orsona Wellesa i muzyków grunge z lat 90., którzy eksperymentowali z wczesnym streamingiem internetowym. Dodatkowo, jesteśmy pod wpływem Institute of Network Cultures (INC) i ciągłego dążenia do zdecentralizowanego Internetu, tradycji, która sięga późnych lat 80. i 90..

GDB: Wasze zaangażowanie w program Unsound to obietnica wykładów performatywnych, ceremonii parzenia herbaty oraz elementów VR i AI, a także innych działania w ramach współpracy z partnerami w Kijowie, Amsterdamie i Vancouver. Te marzycielskie, imersyjne doświadczenia mają na celu obudzenie glokalnego i transludzkiego poczucia wspólnoty pod hasłem #HOPECORE. Czy możecie rzucić światło na ten termin i koncepcję stojącą za waszym udziałem w Unsound?

RD: To, co nazywamy hopecore, choć może wydawać się serią psychodelicznych aktów, służy głębszemu celowi. Czasami jest to forma terapii, odpowiedź na stres, niepokój i utrzymujący się strach przed zbliżającą się wojną. Nasz specjalny Efir dla Unsound będzie prawdopodobnie trwał kilka godzin i zawierał odrębne rozdziały. Atmosfera może być mniej szalona niż zwykle; zamiast tego będzie bardziej refleksyjna i zorientowana na marzenia, zachęcając do bardziej introspektywnej i być może relaksującej atmosfery. Nasz dzienny program rozpoczyna się około godziny 16:00, co czyni go bardziej imprezą przy herbacie z dywanami i poduszkami do leżenia, a nawet spania, niż całonocną imprezą taneczną. Naszym celem jest utrzymanie otwartości i elastyczności, z możliwością wspólnych działań, takich jak warsztaty lub śpiewanie z publicznością, która do nas dołączy.

 

Główna strona ze streamingami znajduje się tutaj, ale możesz ich śledzić także na Twitchu, Facebooku lub Youtube, lub odwiedzić na krakowskim Kazimierzu.

Możesz wesprzeć UKRAiNATV tutaj.

Tekst oryginalnie opublikowany w na stronie naszego partnera, magazynu „Seismograf”.

Tłumaczenie: Natalia Glinka-Hebel